EN

29.03.2012 Wersja do druku

Dlaczego nie podpisałam

Nie o wymiar teatru tu chodzi, ale o zdobycie terenu. Nie wierzę w czystość intencji tego listu, dlatego go nie podpisałam - pisze Joanna Szczepkowska w liście do e-teatru.

Kiedy przed Świętem Teatru z różnych źródeł jednocześnie zwrócono się do mnie z propozycją odczytania listu "Teatr nie jest produktem widz nie jest klientem" przed "Dziadami" Pawła Wodzińskiego w Teatrze Studio, byłam mocno zaskoczona. Od dłuższego czasu moje usiłowania uczestnictwa w dialogu na temat polskiego teatru były ucinane bądź bagatelizowane, publikacje artykułów wstrzymywane, próby polemiki z niesprawiedliwą oceną moich poczynań spotykały się z brakiem odzewu. Pogodziłam się więc z faktem, że jestem na marginesie debaty, uplasowana raczej wśród łagodnych wariatów. Podejmując decyzję protestu w Dramatycznym liczyłam się i z taką wersją wydarzeń, dlatego swoje uczestnictwo w życiu publicznym uznałam z przeszłość. Zaskoczeniem była więc dla mnie propozycja Krytyki Politycznej, żebym znalazła się wśród sygnatariuszy poparcia dla istnienia tego ugrupowania wobec zaistniałych zagrożeń. Krytyka Polityczna szczególnie zjadli

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Joanna Szczepkowska

Data:

29.03.2012

Wątki tematyczne