EN

21.06.2005 Wersja do druku

Aktorka w aktorce

"Mimo wszystko" w reż. Waldemara Śmigasiewicza w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Tygodnik Powszechny.

Na pewno są w Polsce lepsze teksty do grania niż sztuka Johna Murrella "Memoir", ale czy jest lepsza aktorka niż Maja Komorowska [na zdjęciu]? Lepsza nie tylko do roli Sary Bernhardt, ale lepsza w ogóle. Jej sceniczna obecność jest bytem całkowitym, niepowtarzalnym, zjawiskowym. Nie tak dawno w podwójnym spektaklu Krystiana Lupy Maja Komorowska zagrała dwie postacie - aktorki: Arkadinę w "Mewie" Czechowa i Pilar w "Sztuce hiszpańskiej" Rezy. Jednym z najistotniejszych tematów przedstawienia Lupy było opisanie relacji pomiędzy aktorem i tworzoną przez niego postacią, problem wampiryzowania aktora przez graną postać, przy czym pojęcie gry należy pojmować tak, jak to robi Lupa, dla którego gra oznacza bycie postacią, a nie udawanie, będące grzechem śmiertelnym i głównym, jaki można popełnić w teatrze. Niedawno ukazała się też książka zatytułowana "Pejzaż", gdzie Komorowska w rozmowie z Barbarą Osterloff z dużą precyzją analizuje własny aktorski

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Aktorka w aktorce

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny nr 24/12.06

Data:

21.06.2005

Realizacje repertuarowe