EN

27.03.2012 Wersja do druku

Na Dzień Teatru

- Mam znajomego, który jest inżynierem. Pracuje w dziale innowacyjnym dużego koncernu. Zapytałem go kiedyś, dlaczego chodzi do teatru. Odpowiedział, że po obcowaniu ze sztuką jego ścisły umysł działa na nowych połączeniach i wtedy wpada na najlepsze pomysły, których inspiracją jest sztuka - mówi ZDZISŁAW DEREBECKI, dyrektor Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie.

Rozmowa ze Zdzisławem Derebeckim [na zdjęciu], dyrektorem Bałtyckiego Teatru Dramatycznego: Tradycją jest już, że Bałtycki Teatr Dramatyczny z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru robi widzom prezent w postaci premiery. Zdaje się, że w tym roku postawił Pan na pewniaka. "Wieczór kawalerski" grany był w Niemczech, Austrii, Skandynawii. Wszędzie z sukcesami. - Wbrew pozorom ogromnie się niepokoję. W przypadku farsy czy komedii wiemy od razu, czy publiczność dobrze się bawi. Dlaczego farsa? Czy to gatunek szczególnie lubiany przez publiczność BTD? - Tak. Dowodem na to jest niezaprzeczalny sukces spektaklu "Prywatna klinika". Obejrzało go już ponad 10 tysięcy widzów. I ciągle jest publiczność. I wciąż wychodzi z teatru zadowolona. Na Facebooku widzowie zamieszczają pozytywne komentarze. I to dla nas ogromna satysfakcja. Jednak "Wieczór kawalerski" to nie jest typowa farsa. Nie bazuje na humorze sytuacyjnym, ale słownym. Ma też dużo wspólnego

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na Dzień Teatru

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Koszaliński nr 73

Autor:

Joanna Krężelewska

Data:

27.03.2012

Realizacje repertuarowe