Cały "Fantazy" u Hanuszkiewicza dzieje się na cmentarzu. Na cmentarzu hrabiostwo Respektowie przyjmują gości, na cmentarzu piją herbatę, na cmentarzu znajdują się stylowe salony hrabiny Idalii, by wreszcie ostatni akt mógł się istotnie - zgodnie z tekstem - na cmentarzu rozegrać. Scenografia Krzysztofa Pankiewicza ma w sobie coś z pop-artu w kombinowaniu autentycznych elementów. Autentyczny drewniany parkan, który podpierają kamienne kariatydy, zgruchotane posągi i kolumny, prawdziwa wiązka słomy, pochylone nagrobki, jakieś szczątki kotar i niebo ciemno namalowane na horyzoncie... Być może dekoracje te mają znaczenie symboliczne: że niby cmentarz polskiego życia, czy tylko życia polskiego ziemiaństwa, upadek dworu czy pałacu. Być może... Tylko, że w "Fantazym" nie o to chodzi i nie o to chodzi zresztą w przedstawieniu. Takie "nowoczesne" spojrzenie scenografa kłóci się z charakterem utworu, zabija jego styl - słowem: nie ma sensu. Zresztą cała in
Tytuł oryginalny
"Fantazy" na cmentarzu
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 280