"Nadia. Portret wielokrotny" w reż. Agnieszki Lipiec-Wróblewskiej w Teatrze im. Wilama Horzycy w Toruniu. Pisze Anita Nowak w serwisie Teatru dla Was.
To, że Annę czy Katię przemianowano na Nadię, która przewija się potem przez całość sztuki, nie oznacza, iż cztery opowiadania Czechowa wiele łączy. Konstrukcja scenariusza Agnieszki Lipiec -Wróblewskiej jest bardzo niespójna. Nie jest to żaden portret wielokrotny, jak brzmi podtytuł sztuki, ale adaptacja niepowiązanych z sobą opowiadań. Zresztą w pierwszym, "Wrogowie", ewidentnym bohaterem jest mężczyzna, zdradzony, oszukany mąż. Jego partnerka w ogóle nie pojawia się na scenie. W drugim, choć tytuł brzmi "Żona" na scenie też dominuje mąż. Nierozumiejący żony, który na naszych oczach przechodzi jednak metamorfozę z bezwzględnego, okrutnego despoty w spolegliwego, zagubionego pantoflarza. Sławomir Maciejewski z wielkim rozmachem gra tu w pierwszym planie, przeważnie pośrodku sceny, fizycznie wręcz przesłaniając Matyldę Podfilipską w niemej roli Nadii. Możemy uznać, że jest to zabieg zamierzony, mający na celu przedstawienie portre