"Jerry Springer. The Opera" w reż. Jana Klaty w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.
Widowisko Jana Klaty jest zrealizowane lepiej niż brytyjskie i amerykańskie pierwowzory. Nie obrazoburcze, ale pełne naiwnej tęsknoty za jasnym podziałem na dobrych i złych. "Jerry Springer - The Opera" we Wrocławiu. Jan Klata to taki rewolucjonista, który nie marzy o nowościach i postępie, ale żeby wszystko było po staremu. Za każdym razem, gdy rozetrze świat na drzazgi (jak w "Sprawie Dantona" z Teatru Polskiego we Wrocławiu czy w zrealizowanych ostatnio w Bochum "Zbójcach" Schillera), szuka szansy na powrót do dawnego porządku. Świata, w którym bohaterowie są męscy, kobiety piękne, "dobrzy" zwyciężają, a kanalie się wygwizduje, nie znalazł dotąd z żadnych wystawianych tekstów: ani w "Trylogii" (Stary Teatr, Kraków), ani u Mariana Pankowskiego czy Josepha Conrada. Moralny ład odkrył dopiero w "Jerry Springer - The Opera" - najeżonym przekleństwami musicalu o gwieździe kanału NBC. W nadawanym od 1991 r. programie Jerry'ego Springera dziwacy pr