EN

26.03.2012 Wersja do druku

Niemiecka policja w Trójce

Scenę powtarzano kilkakrotnie i za każdym razem było to samo - Stuhr wymyślał nowe zachowania, improwizował, zmieniał teksty i wszystkie były krańcowo zabawne, w końcu umęczony skurczami brzucha Pazura poprosił: "Profesorze, błagam, jak profesor ciut nie odpuści, to ja nie dam rady zagrać swojej kwestii". Wówczas zrozumiałem, że Jerzy Stuhr to geniusz - pisze Zbigniew Hołdys w Newsweeku Polska.

Pierwszy raz się o tym przekonałem wiele lat temu na planie filmu "Kiler". W jednej ze scen wykorzystano w formie pijackich okrzyków moją piosenkę i dostałem pytanie o wysokość gratyfikacji. Odpowiedziałem, że wpuszczenie na plan synów, by zobaczyli, jak powstaje film, będzie najpiękniejszym wynagrodzeniem. I tak się stało. We wnętrzu jednej z nadwiślańskich szkół, w szatni, zainstalowano areszt z salą przesłuchań, gdzie niejaki Ryba (Jerzy Stuhr) jako oficer policji przesłuchiwał skutego kajdankami na rękach i kostkach nóg domniemanego przestępcę Kilera (czyli Czarka Pazurę). Nikt nie wiedział, że Stuhr nałożył wielkie bokserskie rękawice o półmetrowej średnicy, w których siedział spokojnie, zwiesiwszy ręce pod biurko. Gdy w pewnej chwili wyskoczył zza blatu, dał taki koncert komizmu, że my, nielegalni widzowie, spadliśmy z krzeseł ze śmiechu. Spadł także Pazura - zadławił się rechotem, którego nie potrafił opanować. Scenę powta

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Niemiecka policja w Trójce

Źródło:

Materiał nadesłany

Newsweek Polska nr 13

Autor:

Zbigniew Hołdys

Data:

26.03.2012