EN

20.06.2005 Wersja do druku

Porwali się na porwanie

"Porwanie Baltazara Gąbki" w reż. Krystyny Krupskiej-Wysockiej w Teatrze im. Węgierki w Białymstoku. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.

Na scenie Węgierki stawili się niemal wszyscy, bez których nie byłoby całej historii porwania Baltazara Gąbki. Nawet samochód jeździł, jak należy. Tylko nonszalancji i ironii Pagaczewskiego zabrakło. A humor przepadł z kretesem Tak to już bywa z adaptacjami kanonicznych lektur dziecięco-młodzieżowych. Dorośli zwykle kręcą nosem, bo inaczej zapamiętali ukochane książki. Najmłodszych zaś, przyzwyczajonych do magii kina i telewizji, niespecjalnie kręcą teatralne środki wyrazu. W przypadku "Porwania Baltazara Gąbki" Stanisława Pagaczewskiego zadanie jest podwójnie trudne, bo to przecież powieść drogi. I choć twórcy najnowszego spektaklu w Teatrze Dramatycznym pomysł na ominięcie podróżniczych perypetii znaleźli, to porywającego dzieła nie stworzyli. Mnóstwo w nim momentów kiepskich, ale też sporo scen ciekawych. W efekcie rozsierdzony oglądaną mizerią widz już chciałby zerwać się z fotela i wyjść, gdy musi usiąść, bo rozgryw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Porwali si na porwanie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Białystok nr 141

Autor:

Monika Żmijewska

Data:

20.06.2005

Realizacje repertuarowe