EN

16.03.2012 Wersja do druku

Dużo świeżej krwi

- Mateusz Pakuła wziął od Szekspira najistotniejsze postacie i powykręcał je na swoją modłę, a właściwie pozwolił im mówić o swoim bólu ze sceny, wprost do widza. Nie uwspółcześniał ich. Zawiesił je raczej w pewnego rodzaju bezczasowym sosie. Ich wnętrze wypełnił jednak bardzo współczesną wrażliwością, która rozlewa się na scenę, na widownię i dalej - rozmowa z Evą Rysovą, reżyserką "Na końcu łańcucha"w Teatrze im. Osterwy w Lublinie.

"Tytus Andronikus" to jedna z najkrwawszych sztuk angielskiego dramaturga, któremu zarzucono kicz. Eva Rysova: Czy Charlie Chaplin jest kiczowaty? Uważam, że nie. Czy filmy Tarantino są kiczowate? Jeżeli tak, to celowo. Podobnie "Tytus Andronikus". Raczej jest groteską, a nie brutalną sztuką. Szekspir napisał "Tytusa" wobec tych wszystkich obrzydliwych i niesłychanie popularnych w tamtych czasach wydarzeń na arenach, walk niedźwiedzi, tortur na ludziach i zwierzętach. Mateusz Pakuła wziął od Szekspira najistotniejsze postacie i powykręcał je na swoją modłę, a właściwie pozwolił im mówić o swoim bólu ze sceny, wprost do widza. Nie uwspółcześniał ich. Zawiesił je raczej w pewnego rodzaju bezczasowym sosie. Ich wnętrze wypełnił jednak bardzo współczesną wrażliwością, która rozlewa się na scenę, na widownię i dalej. Czy w spektaklu będzie brutalna scena gwałtu z Szekspira? - A czy muszę to teraz zdradzać? W pewnym sensie będzie, ale czy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dużo świeżej krwi

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Wschodni dodatek nr 54

Data:

16.03.2012

Realizacje repertuarowe