EN

9.03.2012 Wersja do druku

Śmierć Fredrom i Mrożkom

Historia WERONIKI SZCZAWIŃSKIEJ jest historią sukcesu dobra i mądrości. Siły przebicia i mozolnej konsekwencji kobiety trzydziestoletniej w teatrze - pisze Łukasz Drewniak w Przekroju.

Dla jednych Weronika Szczawińska (rocznik 1981) jest na razie artystką niszową, przygotowującą w prowincjonalnych teatrach (Olsztyn, Kielce, Koszalin, Wałbrzych) spektakle radykalnie formalne, uciekające od łatwych emocji, oczywistej psychologii i opowiadania prostych historii. Dla innych wszystko jest już jasne: z jej eksperymentów wykluwa się frapująca sceniczna stylistyka, która rzuca wyzwanie mainstreamowym trendom. Należy do tej grupy młodych twórców, którzy nie potrafią i nie chcą rozdzielić wiedzy oraz kreacji. Nie zgadza się na sztuczny podział - naukowiec i reżyser praktyk. Kulturoznawczyni, anglistka, pisze eseje, tłumaczy, redaguje czasopisma, robi doktorat i ma jeszcze czas na trzy premiery w sezonie. Niepokorna adeptka Czasy przyszły takie, że najlepiej od razu powiedzieć, jakie artysta, o którym opowiadamy, ma pochodzenie społeczne. Szczawińska urodziła się w Warszawie jako przedstawicielka wielkomiejskiej inteligencji. Jej rodzice p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Śmierć Fredrom i Mrożkom

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 10/5.03.

Autor:

Łukasz Drewniak

Data:

09.03.2012