EN

8.03.2012 Wersja do druku

Żarty się skończyły

No głupio jest znów wracać do tematu, bo już przemielone, ale cóż, nawarzyło się trucizny, to trzeba ją wypić.
Tak naprawdę to ja lubię towarzystwo. I Legnicę lubię. A tak wyszło, jakby nie - pisze Artur Pałyga w felietonie dla e-teatru

Dobra, twarz w górę. Przepraszam za to ZOMO. Czasem tak człowiek trzepnie coś bezmyślnie. Głośno i wyraźnie: PRZEPRASZAM, PRZEGIĄŁEM. W ostatniej chwili dodany, wybredny, czy niewybredny, no zdawało się głupiemu w pysze swojej, że figlarny żarcik, a potem się to kończy tak, że już nic innego nie jest ważne, tylko to. I tylko to się pamięta. Już pal licho, że inni, ale że ja sam już tylko to będę pamiętał z całego tego sporu. No, przepraszam. I teraz o czym by tu dalej kontynuować ten felieton. Może jak podczas jednej próby do tekstu wygłaszanego przez fryzjera dodałem opowieść z Auschwitz. Miałem w głowie tę opowieść, prawdziwą jak najbardziej. A fryzjer był dziwną postacią i dziwne rzeczy opowiadał, to pomyślałem, a dorzucę mu to, on mógłby coś takiego powiedzieć, spokojnie. A opowieść jest taka. Więzień lekarz z Auschwitz wspomina, że wezwano go do takiego przypadku. Gdy sprzątano zwłoki w komorze gazowej, okazało si�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Artur Pałyga

Data:

08.03.2012

Wątki tematyczne