EN

14.06.2005 Wersja do druku

Poznań. Estetyczny zmysł dyrektora Pietrasa

Bardziej obchodzi mnie wielkość niż estetyka - rzucił beznamiętnie Sławomir Pietras, dyrektor poznańskiej opery. Nie mówił wcale o najnowszym przedstawieniu. Komentował w ten sposób projekt nowego skrzydła dla prowadzonego przez siebie teatru.

Gdyby słowa te wypowiedział hurtownik, który buduje magazyny na składowanie pietruszki - byłoby to zrozumiałe. Jeśli padają z ust człowieka sztuki - budzą zdziwienie. Wszak w sztuce ważna jest nie tylko treść, ale i - mówiąc trywialnie - opakowanie. Teatralne dekoracje nie muszą być duże, ale na pewno - piękne; tancerka zaś - choćby i najzdolniejsza - nie powinna mieć krzywych nóg; operowa diwa nie zaśpiewa na scenie w dresie. Słowa Pietrasa to mowa urzędnika technokraty. Dziwią tym bardziej, że koncepcja rozbudowy wywołała w mieście spore zamieszanie. Ukryte wśród zieleni proste pawilony autorstwa Jerzego Gurawskiego [na zdjęciu] wzbudziły spore kontrowersje. Nie zawsze dlatego, że projekt oceniano źle. Gdy mu się dokładniej przyjrzeć - ma swoje zalety. Dobrze byłoby jednak poznać też inne pomysły. Może znalazłby się wśród nich taki, o którym nie byliśmy w stanie nawet pomyśleć - poruszający, fantastyczny, nieprzeciętny. By do t

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Diwa i dres

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Poznań nr 134/11-12.06.

Autor:

Jakub Głaz

Data:

14.06.2005

Wątki tematyczne