EN

14.06.2005 Wersja do druku

Za i przeciw Bonieckiemu

Artyści nie dostają umów na następny sezon. Balet zostaje bez tancerzy, orkiestra bez muzyków. Nie lepiej jest w chórze. Zespół Teatru Muzycznego w Lublinie przestaje istnieć. Zenon Poniatowski nie ma litości wobec nikogo, kto ośmielił się stanąć w obronie Jacka Bonieckiego, odwołanego w lutym przez poprzedni Zarząd Województwa dyrektora teatru - pisze Katarzyna Pasieczna.

Wczoraj [9 czerwca] zaczął czystki w instytucji. Pomaga mu Jerzy Turowicz, szef związków zawodowych. Zamiast bronić artystów, biegał wczoraj po teatrze z plikiem umów. Według pracowników to właśnie on decyduje teraz o zatrudnieniu. A nowych umów nie dostają ludzie, którzy jawnie popierali Jacka Bonieckiego. - Nie mam umowy - przyznaje Irena Olbromska z teatralnego chóru. Jest zdecydowaną zwolenniczką powrotu dyrektora Bonieckiego. - Spodziewałam się tego, bo co chwilę słyszałam groźby. W podobnej sytuacji jest Mariola Zagojska. doskonała solistka. Nikogo nie obchodzi nawet to, że kobieta spodziewa się dziecka. - Nie podpisałam jeszcze umowy - mówi. - Martwię się, bo prawdopodobnie po urlopie macierzyńskim nie będę miała dokąd wrócić. Artyści skarżą się, że sytuacja w teatrze przypomina stan wojenny, a oni poddawani są represjom. - Nie dziwię się - mówi jedna z artystek, której także angażu nie przedłużono. - Zawyżaliśmy im poziom.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zamach na Teatr Muzyczny

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Wschodni Lubelski nr 133/10.06

Autor:

Katarzyna Pasieczna

Data:

14.06.2005

Wątki tematyczne