EN

9.06.1994 Wersja do druku

Kwestia damsk-męsko-rządowa

Widzowie, dokonując w teatrach wyborów repertuarowych, najczęściej pytają o komedię - lekką, łatwą i przyjemną. Przedstawienia, skądinąd ocenione zgodnym głosem krytyki jako skandal, tak naprawdę sprzedają się jak ciepłe bułeczki, bo... choć niewyszukane, są po prostu śmieszne. Kiedy więc reżyser sięga po tekst komediowy z jednej strony jest to rozstrzygnięcie komercyjne, z drugiej - odpowiedź na oczekiwania publiczności. Anna Polony wybrała ze smakiem, komediopisarstwo najwyższej próby, Aleksandra Fredry "Gwałtu, co się dzieje!" Tekst, który najprościej byłoby odczytać antyfeministycznie, pani reżyser postanowiła wymierzyć przeciwko płci brzydkiej. W krzywym zwierciadle pokazała zgnuśniałą i zniewieściałą starszyznę Osieka. "Spódnice" i czepeczki, choć wyglądały niebywale śmiesznie na wszystkich wąsaczach z Osieka, to przecież pasowały im, bo żaden z nich nie wykazał się dostateczną energią, żeby obronić własne portki. M

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kwestia damsk-męsko-rządowa

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 131

Autor:

Maria Klotzer

Data:

09.06.1994

Realizacje repertuarowe