EN

2.02.2012 Wersja do druku

Chcę teraz sprowokować los

- Reżyser Michał Kotański dał mi bardzo ciekawe zadanie. Lewin książkowy jest dużym chłopem, który pracuje na roli. Ja nie mam takiej fizjonomii, charakteru i nagle musiałem poczuć się tym silnym mężczyzną - mówi aktor DAWID RAFALSKI, przed premierą "Anny Kareniny" w Lubuskim Teatrze w Zielonej Górze.

Już nie jesteś członkiem zespołu Lubuskiego Teatru? Co się stało? - Lata tutaj były dla mnie mega superdoświadczeniem. Bardzo dużo się nauczyłem, pracowałem z ciekawymi ludźmi, ale myślę, że póki jeszcze moim priorytetem nie jest ciepło domowego ogniska, a mam energię i siły, to chcę szukać nowych doświadczeń. Dlatego na razie nie przedłużyliśmy z dyrektorem umowy i podjąłem współpracę na zasadach gościnnych. Już coś znalazłeś? Nie myślę o tym, że widziałem cię w kinie, w bloku reklamowym przed filmem... - Tak, na razie przed filmem (śmiech)... Za wcześnie coś ujawniać. W Zielonej Górze pracuje się zawsze bardzo intensywnie. Z reguły są to dwa-trzy miesiące prób wycięte z rzeczywistości, poświęcone wyłącznie dla Lubuskiego Teatru. Myślę, że żeby znaleźć coś nowego, to trzeba trochę sprowokować los, więc rozglądam się, jeżdżę, pokazuję... Byłeś jednym z filarów młodej grupy pokoleniowej, która za

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Chcę teraz sprowokować los

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Lubuska nr 27

Autor:

Zdzisław Haczek

Data:

02.02.2012

Realizacje repertuarowe