EN

2.02.2012 Wersja do druku

Jesteśmy w momencie przedrewolucyjnym

- Nie zgadzam się na opowieść o tym, że Polacy mogą się jak w lustrze przejrzeć w "Panu Tadeuszu" ze wszystkimi swoimi przywarami. To nie jest moje lustro - mówi Monika Strzępka w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Wyreżyserowany przez nią spektakl "W imię Jakuba S." na podstawie tekstu Pawła Demirskiego był jednym z czterech, które złożyły się na nominowany do Kulturalnych Odlotów cykl "Pomniki Polskie" - najbardziej udaną z części ubiegłorocznego festiwalu Boska Komedia. Małgorzata I. Niemczyńska: Zrobiła pani spektakl "chłopski". A skąd pani właściwie pochodzi? Monika Strzępka: Nie ma w sumie takiego miejsca, o którym mogę powiedzieć: moje. Wyprowadziłam się z domu bardzo wcześnie, długo mieszkałam w Warszawie, ale nie jest to moje miasto. Od grudnia zeszłego roku mieszkam we Wrocławiu, nie mam jednak wielkich potrzeb identyfikacyjnych. Po prostu mieszkam w fajnym mieście i mam wreszcie stały adres korespondencyjny, nie martwię się, że trzeba będzie zbierać PIT-y po całej Polsce. Ale oczywiście korzenie mam chłopskie, galicyjskie, spod Tarnowa. Chłopskie pochodzenie to jedna sprawa, ale druga - jak sądzę - ważniejsza, to konfrontacja tej

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jesteśmy w momencie przedrewolucyjnym

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 27 online

Autor:

Rozmawiała Małgorzata I. Niemczyńska

Data:

02.02.2012

Realizacje repertuarowe