EN

28.01.2012 Wersja do druku

Kontrewolucja czyli równość w teatrze

Kontrrewolucja to upomnienie się o "demokratyzację" teatru, o równy dostęp do wszystkich jego odmian, języków, estetyk - bez podziału na to, co nowe, stare, modne dziś i modne kiedyś - Katarzyna Knychalska o manifeście kontrrewolucyjnym Jacka Głomba.

Współtworzyłam i podpisałam manifest kontrrewolucyjny ogłoszony przez Teatr Modrzejewskiej w Legnicy. Pytana, przeciwko komu konkretnie jestem, odpowiadam: nie walczymy z modnymi dziś nazwiskami Kilka dni temu Teatr Modrzejewskiej w Legnicy ogłosił manifest kontrrewolucyjny, który wywołał środowiskową dyskusję. Manifest ten współtworzyłam i podpisałam. Ale trzy lata temu, kiedy nie myślałam jeszcze nawet o współpracy z Teatrem Modrzejewskiej, założyłam wraz z przyjaciółmi z filologii polskiej we Wrocławiu kwartalnik teatralny "nietak!t". Kwartalnik najbardziej jak tylko można - kontrrewolucyjny. Nawet dziś żadne z nas nie dobiegło jeszcze trzydziestki. Jesteśmy dziećmi nowoczesności i nowoczesny teatr się o nas upomina. Podobno świat naszego pokolenia jest światem fragmentów i dlatego sztuka dla nas też musi być fragmentaryczna. Mówi się nam, że fabuła jest ogłupiająca, a olśnienie przyjść może tylko z chaosu znaków, krzyku

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kontrrewolucja w teatrze: młodzi walczą o demokrację

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław online

Autor:

Katarzyna Knychalska

Data:

28.01.2012