EN

2.01.2012 Wersja do druku

Amerykańskie wartości

Dwadzieścia lat temu, jesienią i zimą 1991 roku, byłem asystentem amerykańskiego reżysera Michaela Hacketta, który w Teatrze Dramatycznym w Warszawie wystawiał "Metamorfozy" według Owidiusza - wspomina Paweł Wodziński w felietonie dla e-teatru.

Hackett słabo poruszał się w polskiej rzeczywistości teatralnej, największą trudność sprawiało mu zrozumienie jak działają państwowe teatry repertuarowe, tak bardzo różniące się od tych, które znał ze swojego kraju. W tym samym czasie zaczęły się pierwsze poważne kłopoty finansowe teatrów, ucierpiał również boleśnie budżet Teatru Dramatycznego. Chcąc nie chcąc musieliśmy - zawstydzeni - wytłumaczyć gościowi zza oceanu, że nie jesteśmy w stanie, z powodu braku pieniędzy, dotrzymać wszystkich zobowiązań i z niektórych rzeczy musimy zrezygnować. Nasz bohater, gdy tylko usłyszał o konieczności cięć, o dziwo odzyskał - utraconą pobytem w kraju postkomunistycznym - pewność siebie. Brak pieniędzy i konieczność wyboru były amerykańską codziennością. Ujawniła się wówczas jego przewaga nad nami, dokładnie wiedział z czego trzeba zrezygnować a co jest najważniejsze i musi pozostać bez zmian. Najważniejsi według Hackett

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Paweł Wodziński

Data:

02.01.2012

Wątki tematyczne