- Przywilejem starzenia się jest zapominanie złych historii. Swoją książką chcę przypomnieć pewne historie czy spektakle, które niewielu już pamięta - mówi aktor EDWARD KUSZTAL.
Wczoraj w Pałacu Biskupów Krakowskich odbyła się promocja autobiografii Edwarda Kusztala "Fajerką przez Kielce". Opisuje w niej czasy swojej młodości i pracy w Teatrze im. Stefana Żeromskiego. Rozmowa z Edwardem Kusztalem * Jakub Wątor: Obraz Kielc w pana książce jest taki bardzo ciepły... Edward Kusztal: Ucieka mi czas, niedawno byłem w szpitalu i wtedy stwierdziłem, że trzeba to szybko spisać. Dlatego troszkę pisałem to na chybcika. A co do ciepłego obrazu, przywilejem wieku starzenia się jest to, że ułomności, złe rzeczy się zapomina. Dominują te szczęśliwe i przyjemne wspomnienia. Poza tym często wraca się do dzieciństwa. Zastanawiałem się, jak w moim dzieciństwie musiało być dobrze, bezpiecznie, skoro mimo okupacji, głodu, poniewierki po bunkrach tak właśnie to wspominam. Stąd wzięła się moja książka. Chcę nią też przypomnieć pewne historie czy spektakle, o których niewielu już pamięta. Na przykład? - No, choćby