EN

23.12.2011 Wersja do druku

Święta sprzedają się jak seks

- Święta wciąż na nas działają, przynajmniej w naszej szerokości geograficznej. I jeśli nawet są skażone komercją - a zaryzykuję twierdzenie, że sprzedają się równie dobrze jak seks - większości wciąż kojarzą się przede wszystkim z rodzinnymi spotkaniami - mówi MACIEJ STUHR, aktor Nowego Teatru w Warszawie.

Jest staropolski zwyczaj stawiania na wigilijnym stole jednego wolnego talerza, by ugościć zbłąkanego wędrowca. Jednak pewnie wielu z nas się obawia, że rodzinne spotkanie zakłóci ktoś obcy. Kiedy rozmawialiśmy w dziale kultury "Rz" o tym, kto nie wywołałby negatywnych emocji - padło na pana. Ma pan świadomość, że może zapukać w Wigilię do prawie wszystkich drzwi w Polsce? - To zabawna sprawa, bo pamiętam, że już od wczesnego dzieciństwa bardzo chciałem być lubiany. Nawet miałem na tym punkcie małego hopla, co ma swoje dobre, ale też złe strony. Dlatego, kiedy byłem już starszy, postanowiłem sobie odpuścić i nie przejmować się, co ten albo tamten o mnie myśli, bo nie da się zaskarbić sympatii całego świata. A i nie zawsze ma to sens. Oczywiście, jeśli nam się to bezboleśnie udaje, to z pewnością pomaga i prowadzi do fantastycznych spotkań. Energia dawana ludziom wraca wtedy i nas wzmacnia. Trzeba jednak uważać, by nie zatracić siebi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Święta sprzedają się jak seks

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 298 - TV magazyn

Autor:

Jacek Cieślak

Data:

23.12.2011