- Nie mam ochoty stać w miejscu i poszerzać grona sfrustrowanych. Trzeba rzeźbić swoje i mieć satysfakcję, że robi się tyle, ile maszyna daje. Ciągle utwierdzam się w przekonaniu, że można coś wartościowego zrobić, że się da, że są takie możliwości - mówi ARKADIUSZ BUSZKO, aktor Teatru Współczesnego w Szczecinie.
Słyszałem, że jest pan wielkim fanem Szczecina i bardzo pan w to miasto wierzy. To prawda? - Jak najbardziej, nie ma w tym ani krzty przesady. Szczecin ma tyle atutów, że prędzej czy później wyleci w kosmos... W kosmos? - To znaczy, że ma taki ogromny potencjał, że leży w znakomitym miejscu, na które tylu ludzi narzeka, bo uważa, że to miejsce fatalne, oddalone od świata. A to nieprawda, bo przecież blisko jest Berlin, blisko Skandynawia, morze, a wokół miasta roztacza się fantastyczna, piękna przyroda, która również jest jego autem. Jeżeli dodamy do tego wszystkiego kulturę i sztukę, to mamy mieszankę wybuchową o wielkiej sile. To musi eksplodować i dać wielkiego kopa temu miastu. Ja głęboko wierzę, że ta rakieta odpali. Nie myślał pan o przeprowadzce do innego miasta, co często zdarza się aktorom? - Szczecin bardzo mi się podoba, a jako aktor dobrze się tutaj czuję. Po co mam się przeprowadzać? Pracuję w świetnym, moim zdaniem jednym