EN

11.07.1970 Wersja do druku

Refleksje po wizycie

GDYBY NIE TELEWIZJA, większość odbiorców w Polsce byłaby pozbawiona niemal całkowicie kontaktów z tego rodzaju zjawiskiem scenicznym, jak pantomima. Wprawdzie od czasu do czasu niespokojne duchy (w reżyserach) dają się ponieść inscenizacyjnej fantazji i wprowadzają do spektakli scenki pantomimiczne dla wyrażenia pozatekstowych wartości w realizowanej sztuce, ale są to przyczynki do widowiska, lub - być może - odzywające się tu i ówdzie echa najdawniejszych tradycji, że jednak pantomima ma silniejsze związki z teatrem, aniżeli by się komuś, nieobznajomionemu z historią dramatu i teatru, wydawało. No więc, teatr bez słów - wyrażający idee oraz akcje sceniczne językiem nie znającym barier między ludźmi na całym świecie. Teatr prawdziwie międzynarodowy, dostępny - w zasadzie - każdemu widzowi. Nie taniec, ani balet - choć te elementy odgrywają służebną teatralnie rolę, tkwią u źródeł pantomimy. Nawet, jeśli współcześni mistrzowie i

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Refleksje po wizycie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska nr 163

Autor:

Jerzy Bober

Data:

11.07.1970

Realizacje repertuarowe