"NAJPIĘKNIEJSZA chrypka świata" - powiedzieli o artystce jej dyrektorzy, Gozdawa i Stępień; "umie na pamięć tekst, zanim go jeszcze autor zdołał napisać" - dodał Ludwik Sempoliński. Pierwszy z tych komentarzy określa sceniczną osobowość artystki, drugi mówi coś o stylu jej pracy. Bo też jest Hanka Bielicka kobiecym szatanem, który dwoi się i troi - na wszystkich - frontach, jakie zdołała wymyślić współczesna kultura masowa. Jest w radio, w telewizji, na estradzie, w "Syrenie". Jest zawsze jako ucieleśnienie fertycznej i miłej kobiecości. Tej bez pozy na diaboliczność, na fatalność, na pokuśny seks. Jest Bielicka symbolem tego, co zwyczajne. Staje przed nami na scenie jako pełna wigoru i humoru reprezentantka kobiecego życia codziennego. Prosto od terkotania z sąsiadką w sklepie, a rzadziej prosto od fryzjera; prosto z pracy, rzadziej prosto z rautu w ambasadzie. Jest Polką statystyczną, w tym jej siła. Jej talent w tym, że potrafiła doprowadz
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny