Wczoraj na warszawskich Powązkach pochowany został Adam Hanuszkiewicz. O tym jak go zapamiętali, mówią jego łódzcy współpracownicy i Wojciech Malajkat, jeden z jego studentów, a pisze Łukasz Kaczyński w Polsce Dzienniku Łódzkim.
To był bóg. Gdy przyjechał do Łodzi, znaczył już wtedy wiele dla teatru - mówi Wojciech Malajkat, aktor i reżyser, dyrektor Teatru Syrena w Warszawie. W 1987 roku Malajkat, jeszcze jako student PWSFTviT w Łodzi, zagrał w wyreżyserowanym przez Adama Hanuszkiewicza spektaklu dyplomowym "Maria i Woyzeck". Przedstawienie zdobyło w tamtym roku I nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Szkół Teatralnych we Francji. - Adam nie dostał zgody od władz i musiał zostać w Polsce. My pojechaliśmy pod opieką oficera UB - wspomina Ewa Bloom-Kwiatkowska, prof. ASP w Łodzi, ceniona autorka scenografii, która pracowała z Hanuszkiewiczem w okresie jego "łódzkiej emigracji". - Jako licealistka jeździłam na jego przedstawienia do Warszawy. Potem, stawiając pierwsze kroki w tym zawodzie, od raz mogłam współpracować z prawdziwym mistrzem. To było dla mnie wydarzenie przełomowe. Pracował ze mną głównie podczas swojej łódzkiej emigraq'i, kiedy przestał być dyrektorem Te