ADAM HANUSZKIEWICZ rewolucjonizował teatr, miał wielbicieli i ostrych przeciwników. Trudno się dziwić, bo był przecież twórcą kontrowersyjnym. Bohaterom "Balladyny" kazał w swoim spektaklu w Teatrze Narodowym jeździć na srebrnych hondach, Kordiana postawił na drabinie, by z niej mówił swój monolog na Mont Blanc, a w "Miesiącu na wsi" wpuścił na scenę piękne charty.
W wieku 87 lat zmarł Adam Hanuszkiewicz, znakomity aktor, reżyser, dyrektor teatrów, pedagog, twórca Teatru Telewizji. Był "ostatnim kolorowym facetem w branży" - jak powiedział o sobie przed laty. Rewolucjonizował teatr, miał wielbicieli i ostrych przeciwników. Trudno się dziwić, bo był przecież twórcą kontrowersyjnym. Bohaterom "Balladyny" kazał w swoim spektaklu w Teatrze Narodowym jeździć na srebrnych hondach, Kordiana postawił na drabinie, by z niej mówił swój monolog na Mont Blanc, a w "Miesiącu na wsi" wpuścił na scenę piękne charty. Jego "Norwida" obejrzało 100 tysięcy widzów, zaś dziewięć razy realizowane "Wesele" - pół miliona osób. Nie ukończył żadnej z artystycznych szkół, a jednak to on uważany był za jednego z najbardziej awangardowych reżyserów teatralnych, łamiących kanony klasyki; był uwielbiany przez młodych widzów, odsądzany od czci i wiary przez wielu krytyków. Wedle jednych jego teatr był hucpą efekcia