"Śmierć i dziewczyna" w reż. Jerzego Wójcickiego na Sopockiej Scenie Off de Bicz. Pisze Łukasz Rudziński na portalu Trójmiasto.pl.
Wybór twórczości Elfriede Jelinek w teatrze zawsze jest wyzwaniem, którego austriacka noblistka nikomu nie ułatwia. Tym większa satysfakcja, gdy z próby inscenizacji jej tekstów wychodzi się zwycięsko, jak w przypadku "Śmierci i dziewczyny" w reżyserii Jerzego Wójcickiego. Elfriede Jelinek, jak sama o sobie mówi, nie pisze dla teatru - "to teksty przeznaczone do wypowiedzenia i to z wyeksponowanej pozycji mówiącego na scenie, nic więcej". Dlatego jej sztuki mają przeważnie kształt litanii słów o niezwykłej gęstości znaczeń. To gigantyczne monologi surowego wydawać by się mogło tekstu, przez który trzeba się przedrzeć i zwyczajnie go oswoić, by był zrozumiały dla widza. I Jerzemu Wójcikiemu (wspólnie z Mariuszem Więckiem napisał swój scenariusz na podstawie sztuki "Śmierć i dziewczyna. Dramaty księżniczek") to się udało. Sztuka składa się z pięciu scenicznych miniatur. Reżyser zawarł je w dwóch częściach spektaklu, pozornie od