Z HALINĄ KWIATKOWSKĄ, która 25 kwietnia skończyła 90 lat, aktorką i byłą pedagog PWST w Krakowie, rozmawia córka Monika Wysogląd-Majewska
Dziewczę z prowincji, surowo wychowywane, zapragnęło zostać aktorką. Rodzice się nie sprzeciwiali? - Dlaczego z prowincji? Dorastałam najpierw w Brzesku, potem w Wadowicach. Oba miasteczka przed wojną może geograficznie miały peryferyjny charakter w stosunku do przecież wcale nieodległego Krakowa, ale życie kulturalne rozwijało się tam całkiem bujnie. Rodzice, a właściwie ojciec, który grał pierwsze skrzypce w domu, nie mieli nic przeciw temu, abym wybrała taki zawód. Przed wojną zawód aktora nazywano komedianctwem. Córka Jana Królikiewicza, szacownego profesora i dyrektora wadowickiego gimnazjum miała zostać komediantką? - Ojciec wywodził się z rodziny bogatego rolnika. Po podziale nie starczyło już ziemi dla niego, najmłodszego. W zamian otrzymał środki na kształcenie. Bardzo ambitny, uparty i zdolny, skończył studia, mówił świetnie po niemiecku, znał łacinę, grekę, doskonale orientował się w zagadnieniach historii, zarówno klasyczn