Całą gra szła (i idzie) o tę walizkę. Tak było w życiu i tak jest na deskach Teatru Żydowskiego. Autentyczne wydarzenia nie po raz pierwszy stały się inspiracją dla twórców.
W 2005 roku walizka Pierre'a Levi została wypożyczona przez Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Byłą jedną z trzech należących do Żydów transportowanych do obozu zagłady z Francji, które zachowały się. Walizka trafiła na wystawę do paryskiego Muzeum Shoah. Tam zobaczył ją Michael Leleu. Rozpoznał ją jako należącą do swego ojca wywiezionego i zamordowanego w Auschwitz. Rozpoczął walkę o je zwrot. Trwała ona cztery lata. W tym czasie wrócił do swego prawdziwego nazwiska. I właśnie ten okres. Czy moment w jego życiu stał się najważniejszy dla Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk, którą wydarzenia wokół walizki zainspirowały do napisania dramatu. Co prawda twierdzi, że pomysł podobno od dawna miała już w głowie, ale jak to często była rzeczywistość nadała mu ostateczny kształt. "Walizka" to nie tyle rozrachunek z przeszłością, ale opowieść o życiu z nią, nawet jeśli robimy wszystko, aby o niej zap