"Na początku był dom" w reż. Anny Augustynowicz na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Sopocie. Pisze Mirosław Baran w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Nowa Scena Kameralna Teatru Wybrzeże doczekała się wreszcie dobrego spektaklu. "Na początku był dom" Doris Lessing w reżyserii Anny Augustynowicz to inteligentny tekst, wyśmienite aktorstwo i subtelna, przekonująca reżyseria. Akcja "Na początku był dom" (moim zdaniem niezbyt fortunny tytuł, wobec oryginalnego "Each His Own Wilderness") osadzona jest w Anglii lat 50. XX wieku, w środowisku lewicującej inteligencji. Główną oś fabularną stanowi konflikt pomiędzy Myrą, starzejącą się aktywistką, a jej 22-letnim synem Tonym. Podczas gdy Myra stawia wolność i potrzebę walki na pierwszym miejscu, Tony opowiada się za stabilizacją i świętym spokojem. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy na scenie pojawia się Sandy - kochanek Myry i jednocześnie... syn jej przyjaciółki - oraz architekt Philip, dawna miłość głównej bohaterki. Spektakl w reżyserii Anny Augustynowicz mocno ciąży w stronę subtelnej, inteligentnej komedii: poszczególne scen