EN

3.11.1974 Wersja do druku

Na marginesie białostockiego "Wyzwolenia"

Ponoć reżyser ma prawo robić poważne nawet cięcia - nie wolno mu jednak nic dodać do tekstu. Ale czy świadome (bądź błędnie odczytane) obcięcie, bądź podcięcie głównej idei nie stwarza "nowego" utworu? Czy "Nieboska Komedia", grana przed wojną za granicą z odrzuceniem słów Pankracego "Galileae vicisci" - nie uczyniła z hrabiego Krasińskiego - rewolucjonisty? Czy ogromny przecież autorytet - Szajna - nie stworzył jakiegoś "cyrku" z Fausta z "okrasą" - Małgorzatą jako zawodową prostytutkę? Pokazując kompromitujące nas sceny w Saragossie w "Popiołach" - komu oddał przysługę Wajda - Polsce czy Niemcom, twierdzącym, iż "czego do nas macie pretensje, wyście też mordowali niewinnych". A defetystyczne zakończenie filmu (z Olbromskim - chochołem), idące tylko po linii tytułu, ukazujące jedynie popioły ze wspaniałych zrywów narodowych - czyż nie zaprzecza głównej myśli autora "Sułkowskiego": w popiele drzemią iskry, które w odpowiedniej chw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na marginesie białostockiego "Wyzwolenia"

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Białostocka nr 294

Autor:

Zbigniew Troczewski

Data:

03.11.1974

Realizacje repertuarowe