EN

8.12.1978 Wersja do druku

Szkoda Wyspiańskiego!

Drżę na samą myśl o tym, że młódź stołeczna, która z taką ofiarnością zdobywała bilety na Warszawskie Spotkania Teatralne, może się nam odwrócić od Wyspiańskiego. I to za sprawą dwóch rekomendowanych inscenizacji. Maciej Englert, reżyser "Wyzwolenia" w Teatrze Współczesnym w Szczecinie, jakby sam niepewny swych przewag, wyznał za pośrednictwem Wyspiańskiego, że nie ogląda się na recenzentów, zapatrzony w widownię. Ma rację. Ale właśnie publiczność zgotowała mu największą - siurpryzę, rejterując z krzeseł. A na zakończanie rozległ się głos z sali: autor, autor. Cenne są próby nowego odpytywania dzieł naszych największych, w tym czwartego wieszcza, tak zespolonego z naszym duchem narodowym, z polskim charakterem i obyczajem, z pokrętnością naszego losu. W "Wyzwoleniu", jak w każdym dramacie Wyspiańskiego, przenikają się różne warstwy myśli, refleksji, obserwacji, zdarzeń. Jest mowa nie tylko o okowach niewoli politycznej, ale

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szkoda Wyspiańskiego!

Źródło:

Materiał nadesłany

Sztandar Młodych nr 293

Autor:

Barbara Henkel

Data:

08.12.1978

Realizacje repertuarowe