EN

29.09.2011 Wersja do druku

Apokaliptyczny wyścig

Śledząc, co koleżeństwo pisze w felietonach, a samej nie pisząc (będąc bowiem zajętą i zajeżdżoną jak wół żeński) stwierdziłam, że wątek apokaliptyczny wdarł się na salony - pisze w felietonie dla e-teatru Małgorzata Sikorska-Miszczuk.

Kolega Pałyga Artur zapisał rozważania apokaliptyczne w formie dialogu, a to oznacza u niego, że najpewniej jest w transie pisania nowego tekstu. Drogi Kolego! Spiesz się kochać Apokalipsę, bo inni ją wezmą jak swoją. Powiem więcej: reżyser Liber Marcin, moja druga połówka jabłka, już swoją apokaliptyczną wizję "Makbeta" objawił w Szczecinie. Moja pokątna pomoc współpracownicy-dramaturnicy była tego świadkiem i pokątnym wzmacniaczem apokaliptycznych wizji. Już w Prologu "Makbeta" objawia się Apokalipsa w formie wierszowanej, osobiście przeze mnie zwierszoskleconej, a inspirowanej "War Pigs" Ozzy'ego Osbourne'a. Otóż Ozzy, wielki nieobecny na bankiecie popremierowym, jest wielkim obecnym apokaliptycznego spektaklu. Był taki plan - ale został odwołany - aby niektóre jego pogodne piosenki (kto je zna, wie, że to wręcz kołysanki dla noworodków) mogłyby się znaleźć w formie polskiej rzucone na ścianę do czytania. Z tego powodu napisałam wersję

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Małgorzata Sikorska-Miszczuk

Data:

29.09.2011

Wątki tematyczne