EN

26.09.2011 Wersja do druku

Wina braku doświadczenia

Spektakl mógł być nieco tkliwą, ale efektownie opowiedzianą surrealistyczną historią o samotności - o "To pewnie wina krajobrazu" w reż. Justyny Wasilewskiej pisze Anna Diduch z Nowej Siły Krytycznej

Spektakl "To pewnie wina krajobrazu" jest dowodem na potwierdzenie tezy, że w teatrze próby reżyserskie aktorów, szczególnie bez wcześniejszego przygotowania albo wrodzonych zdolności, kończą się źle. "To pewnie wina braku doświadczenia" - chciałoby się rzecz, podsumowując efekty teatralnego projektu Justyny Wasilewskiej. Ta młoda aktorka, znana m.in. z ostatniego spektaklu Krzysztofa Garbaczewskiego "Życie seksualne dzikich", postanowiła spróbować swoich sił jako reżyserka. W wypowiedzi dla Rzeczpospolitej on-line przyznała, że nie jest pewna, czy sprawdzi się w nowej funkcji. Te obawy okazały się do pewnego stopnia słuszne, bo jej przedstawienie nie jest ani dobre, ani ciekawe. Z drugiej strony nie można całkowicie dyskredytować tego przedsięwzięcia, bo widać w nim kilka ciekawych pomysłów, przede wszystkim scenograficznych. Na tytułowy krajobraz, rozumiany jako przestrzeń, w której rozgrywa się akcja spektaklu, składa się sterta zasuszonych

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Anna Diduch

Data:

26.09.2011

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe