EN

26.09.2011 Wersja do druku

Dwa wydarzenia z ubiegłego tygodnia

Jednym z ciekawszych wydarzeń ubiegłego tygodnia była zamieszanie wokół powołania do reprezentacji Polski w piłce nożnej Maora Meliksona. Lubię te niekończące się rozważania i dyskusje na temat reprezentacji piłkarskiej, choć mniej interesuje mnie wymiar sportowy, dużo ciekawszy wydaje mi się aspekt kulturowy - pisze Paweł Wodziński w felietonie dla e-teatru.

Dla niezorientowanych, Melikson jest Izraelczykiem, piłkarzem Wisły Kraków, mającym - oprócz izraelskiego - także polskie obywatelstwo. Rodzina piłkarza pochodzi z Polski. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by Maor Melikson reprezentował nasz kraj, gdyby tylko chciał. Piłkarz na razie wysyła sprzeczne sygnały, ale sprawa nie jest ostatecznie przesądzona. Dyskusja, która toczyła się przez ten tydzień przypominała debaty, które prowadzono, gdy do kadry narodowej powoływano Ludovica Obraniaka, Sebastiana Boenischa, Adama Matuszczyka, Eugena Polanskiego, Damiena Perquisa. Większość komentatorów była za, argumentując, iż w trudnej sytuacji w jakiej znajduje się reprezentacyjna piłka, każdy, kto ma związki z Polską i umie dobrze grać powinien występować w kadrze. Chodzi przecież o to, by pomóc osiągnąć jej dobre rezultaty, zwłaszcza podczas Euro 2012, wydarzenia, które w żaden sposób nie może zamienić się w blamaż. Za powołaniem Melisona

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Paweł Wodziński

Data:

26.09.2011

Wątki tematyczne