EN

20.09.2011 Wersja do druku

Sezon w cieniu matek

"Po co są matki?", brzmi tytuł jednego ze spektakli, który w minionym sezonie wystawiany był na deskach warszawskiego teatru Polonia. No właśnie, po co są, opowiadał ten sezon. Choć, oczywiście, nie tylko o tym. Matki królowały, cała kolekcja matek: heroicznych, toksycznych, histerycznych, troskliwych, złamanych, dwuznacznych. Jak co roku "Przegląd" podsumowuje sezon teatralny, dokonując oceny aktorów nie tylko warszawskich - pisze Tomasz Miłkowski.

Paulina Holtz w górę, Joanna Trzepiecińska w dół. Kto jeszcze zachwycił? Kto obniżył loty? Odpowiedzi udziela ranking aktorów. Przewodnik po aktorach (nie tylko) warszawskich. Sezon 2010/2011 Circe Berman właśnie spytała, jak można odróżnić dobry obraz od złego. Odparłem, że najlepszej ze znanych mi odpowiedzi na to pytanie, choć też niedoskonałej, udzielił malarz nazwiskiem Syd Solomon (...). - Wystarczy, moja droga - rzekł - że obejrzysz milion obrazów. Potem już nigdy się nie pomylisz. Kurt Vonnegut, "Sinobrody" Motto na sezon miniony dedykuję tym wszystkim, którzy po obejrzeniu dziesięciu przedstawień już wiedzą, że nastąpiło pięć przełomów. Doradzam nieśmiało umiar w pochwałach i przyganach. Królowały tym razem matki, cała kolekcja matek: heroicznych, toksycznych, histerycznych, troskliwych, złamanych, dwuznacznych. Matka artystka Joanny Szczepkowskiej z "Mewy" w Narodowym i matka zaborcza, histeryczna Ireny Jun z "

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sezon w cieniu matek

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 37/18.09

Data:

20.09.2011