EN

15.09.2011 Wersja do druku

Dramat prawie jak Czechowa, choć rozegrany bez słów

"Last Touch First" Holland Dance na III Dniach Sztuki Tańca w Warszawie. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

Tańcem jest każdy zwykły ruch - przekonuje Holland Dance. Z "Last Touch First" wystąpił w Operze Narodowej. Dlaczego więc nie mówimy, że tańczymy, idąc po zakupy lub siedząc przy komputerze? Codziennym gestom i zachowaniom musimy bowiem nadać szczególne znaczenie. Dopiero wówczas powstaje sztuka. Sceneria "Last Touch First" jest bardzo tradycyjna: w salonie sześć postaci w XIX-wiecznych strojach, kobieta w bujanym fotelu czyta list, inna popija wino, ktoś wygląda przez okno. Jest leniwie i sennie, a jednocześnie czuć atmosferę tęsknoty i chęć wyrwania się do innego świata. Podobieństw do Czechowa wiele, ale różnica jednak zasadnicza. U rosyjskiego dramaturga ważne są słowa, nawet te banalne, bo one opisują rozterki, problemy człowieka. Tu pozostaje jedynie ruch spowolniony do granic wytrzymałości. Jeden drobny krok zdaje się trwać wieczność. Spektakl jest testem na wytrzymałość widzów, przyzwyczajonych do opowieści o dynamicznej

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dramat prawie jak Czechowa, choć rozegrany bez słów

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita online

Data:

15.09.2011

Festiwale