EN

16.09.2011 Wersja do druku

Historia piknikowa

Rekonstruuje się, z mniejszą lub większą dbałością o detale wydarzenia właściwie z wszelkich epok, od wypraw Wikingów aż po pałowanie przez ZOMO podczas stanu wojennego. Skala rekonstrukcji historycznych jest świadectwem uodpornienia na kwestie traktowane serio - pisze Paweł Sztarbowski w Tygodniku Powszechnym

Chcesz cofnąć się w czasie? Poczuć smak praw­dziwej przygody? Kochasz historię? Nie zastanawiaj się, przyjdź i poznaj ludzi z pasją. I stań się jednym z nich!" - w ten sposób ogłaszany jest nabór do powstających grup rekonstrukcji historycznej. Dalej czytamy, że "nieważna jest płeć, wiek, wzrost, zawód. W grupach rekonstrukcji historycznej członkowie mają nawet po... 99 lat! A grupa Lata 20-te z Lublina składa się z dwudziestu... dziewcząt!". Według szacunkowych danych w Polsce istnieje nawet ponad 500 tego rodzaju grup i wciąż ich przybywa. Większość z nich to hobbyści, ale pojawiły się też firmy komercyjne oferujące pokazy. Gdy dodać do tego obecność czasopism, takich jak "Gazeta Rycerska" (dla zajmujących się rekonstrukcjami średniowiecza) czy "Do Broni!" (głównie rekonstrukcje XX- lub XIX-wieczne) i sporą liczbę specjalistycznych portali internetowych i forów dyskusyjnych, widać, że mamy do czynienia z ogromnym ruchem osób zafascy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Historia piknikowa

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny online/11.09

Autor:

Paweł Sztarbowski

Data:

16.09.2011