EN

9.11.1977 Wersja do druku

Krakowiacy i Górale

Zastanawiające rzeczy pisał o "Cudzie mniemanym, czyli Krakowiakach i Góralach" W. Bogusławskiego prof. Julian Krzyżanowski: nazywał go błahą "komedyjką", przez przypadek kołłątajowskich kupletów wyniesioną do rangi wydarzenia repertuarowego doby powstania kościuszkowskiego. Znacznie łagodniejszy był uczony historyk literatury dla "Zabobonu, czyli Krakowiaków i Górali" J. N. Kamińskiego - późniejszej o 20 lat przeróbki dzieła Bogusławskiego.

NASZ gust współczesny może się z tymi ocenami rozmijać, pozostawiając pierwszeństwo Bogusławskiemu. Nic to jednak nie ujmie "Zabobonowi" Kamińskiego - ma on bowiem swoje wartości własne i... lepszą, naprawdę wysokiej klasy muzykę, dzieło Karola Kurpińskiego. Myślę też, że te bardzo własne wartości narodowej śpiewogry Kamińskiego i Kurpińskiego z 1816 roku bardzo trafnie wydobywa inscenizacja Teatru Dramatycznego. Górale i krakowiacy boją się niby tego austriackiego smoka, mieszkającego w podwawelskiej skale (rzecz powstała tuż po kongresie wiedeńskim, kiedy ważył się jeszcze los Galicji w zaborze austriackim), ale w gruncie rzeczy w niego nie wierzą i nieco zeń podkpiwają. W prostej moralistyce sztuki przeważają wezwania do zgody, do pracy, do miłości wzajemnej i do miłości ojczyzny - to są bowiem te wartości pozytywne i naczelne, które należy chronić, aby mogły przetrwać. Przedstawienie w Teatrze Dramatycznym ma jeden wyraźny mankam

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Krakowiacy i Górale

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Ludu nr 264

Autor:

Michał Misiorny

Data:

09.11.1977

Realizacje repertuarowe