"Mikrokosmos" w reż. Konrada Dworakowskiego we Wrocławskim Teatrze Pantomimy. Pisze Magda Podsiadły w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Mali widzowie milczeli, nie śmiali się, niektórzy usnęli, bo śledzenie przygód malutkiej Calineczki (Monika Rostecka-Komorowska), bohaterki baśni Andersena, opowiedzianej tylko ruchem, bez wsparcia słów, okazało się zadaniem skomplikowanym nawet dla dorosłych. Wyreżyserowana przez Konrada Dworakowskiego opowieść o przygodach dziewczynki mieszczącej się w łupinie orzecha przypomina raczej jeden dzień z życia łąki ze słynnego francuskiego filmu przyrodniczego, także zatytułowanego "Mikorkosmos". Calineczka, którą porywają z zamiarem ożenku różne zwierzęta, jest bardziej przewodniczką po łące pod lasem i po mikroświatach żyjących tam gatunków niż everymenem podążającym za szczęściem i wolnością, jak chciał tego reżyser. Najlepiej intencję reżysera zbudowania opowieści o niezgodzie na życie w wyznaczonych z góry rolach pokazuje scena najczystsza w pantomimicznym wyrazie. Trzy pająki manipulują bezwolną jak kukła Calineczką,