Zagrała Lubow Raniewską i Lady Milford, ale też Srokę i Knura. Nie boi się żadnych ról, kocha wyzwania i przez całe zawodowe życie chwalona była za wiarygodność swoich bohaterek - GRAŻYNA BUŁKA, aktorka bieskiego Teatru Polskiego obchodzi jubileusz.
Żymły kupowało się w piekarni po drugiej stronie podwórka przy Chorzowskiej, a piekarnia sąsiadowała z dobrze zaopatrzoną masarnią. Już samo to podnosiło rangę miejsca, bo ileż mogło być w Lipinach tak udanych handlowych mariaży?! Grażynka, jeszcze wtedy Kałużanka, dostawała żymły za darmo, bo piekarz miał szczere serce i odpalał dzieciom z podwórka po cieplutkim rogaliku. A rzeźnik dodawał kawałek kiełbasy. Żeby radocha była większa. Panna Grażyna wyszła potem za mąż za wybitnego sportowca, Bogusława Bułkę -wtedy reprezentanta Polski w kajakarstwie - i pod tym nazwiskiem do dziś uprawia, z powodzeniem, trudny zawód aktorki dramatycznej i lalkarki. Gdy zaś stuknęło jej okrągłe 29 lat na scenie, to koledzy z katowickiego Teatru Korez postanowili Bułce zorganizować benefis na początek nowego sezonu. Zgodziła się z oporami, bo skromna jest z natury i niezbyt biegła w sztuce lansu. Ale jako rodowita Ślązaczka, i baba o nieprzeciętnym