EN

29.08.2011 Wersja do druku

Zrób sobie teatr

Codziennie przed wyjściem na spektakl mam większą tremę niż aktor przed wyjściem na scenę. W odróżnieniu od wykonawców nigdy bowiem nie wiem, co mnie czeka. Wszystko jest możliwe, bo tegoroczny program największego na świecie festiwalu teatralnego został całkowicie zdominowany przez spektakle interaktywne, współtworzone przez widzów - Z Edynburga pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

Trzydzieści lat temu w swojej książce "Trzecia fala" futurolog Alvin Toffler użył terminu "procumers" na określenie przyszłych konsumentów kultury, którzy wraz z rozwojem technologii cyfrowych staną się jej producentami. Na naszych oczach to proroctwo spełnia się w kolejnych dziedzinach. Po sztukach wizualnych, muzyce i filmie przyszedł czas na teatr. Skutki przewidywanych przez Tofflera zmian czuję na własnej skórze teatralnego widza. Codziennie przed wyjściem na spektakl mam większą tremę niż aktor przed wyjściem na scenę. W odróżnieniu od wykonawców nigdy bowiem nie wiem, co mnie czeka - czy będę musiał wędrować w ciemnościach, zwierzać się publicznie ze swego życia, czy każą mi trzymać dekoracje, wcielać się w postacie ze sztuki, a może tańczyć z nieznajomymi? Wszystko jest możliwe, bo tegoroczny program największego na świecie festiwalu teatralnego został całkowicie zdominowany przez spektakle interaktywne, współtworzone przez

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zrób sobie teatr

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

29.08.2011

Wątki tematyczne