EN

18.08.2011 Wersja do druku

Prospero jest dysydentem

- Zobaczyłem Prospera jako dysydenta. Wygnano go, odebrano mu wszelkie prawa. Pamiętam takich ludzi i ich wyspy. W Związku Sowieckim mieliśmy cały archipelag takich wysp - mówi Oskaras Koršunovas, litewski reżyser, który w Gdańsku pokazał "Mirandę" na motywach "Burzy" Szekspira.

Szekspir towarzyszy panu od kilkunastu lat. Dlaczego dopiero teraz zdecydował się pan na "Burzę" i obsadził w niej tylko dwoje aktorów? - A może za "Burzę" zabrałem się za wcześnie? Zazwyczaj reżyserzy zamykają w niej całe swoje doświadczenie, a ja niczego jeszcze nie kończę. Najpierw, w ubiegłym roku, robiłem "Burzę" na Islandii - wyspa była w niej teatrem, a Prospero - reżyserem. Piękna metafora i nic więcej. Skończyłem tę pracę i poczułem, że coś ważnego w tej inscenizacji pominąłem. Była to relacja między ojcem a córką. U Szekspira to podstawowy motyw, znany z "Hamleta", "Króla Leara". Matka zazwyczaj pozostaje w ukryciu. Miranda oprócz ojca nie widziała nikogo, jest jego dziełem. Najczęściej portretuje się ją w teatrze jako wcielenie naiwności, a to błąd, bo jest dziewczyną świadomą swojej sytuacji. Można wręcz powiedzieć, że jest duszą Prospera. To przekonanie doprowadziło mnie do kolejnego podejścia do "Burzy". Poczułem

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Prospero jest dysydentem

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 33/16.08

Autor:

Jacek Wakar

Data:

18.08.2011