XV Festiwal Szekspirowski w Gdańsku. Pisze Jarosław Zalesińskiw Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Zakończyła się tegoroczna edycja Festiwalu Szekspirowskiego. Choć jubileuszowa, trzeba by jednak zaliczyć do lat chudych tego kulturalnego przedsięwzięcia. Pieniędzy było w tym roku dużo mniej, więc impreza była krótsza i znacznie mniej obfita w przedstawienia, niż choćby festiwal ubiegłoroczny. Ale sztuka to nie statystyka, rządzi się swoimi prawami. Gdyby mierzyć XV festiwal liczbą poruszających i ważnych inscenizacji, było ich nawet więcej niż zwykle, bo aż dwie. Mniej też było ewidentnych artystycznych wpadek, których nie uniknie się na żadnej imprezie. Zatem średnia festiwalowa z tych dwóch powodów wypadła w tym roku całkiem nieźle. Festiwal Szekspirowski 2011 minął półmetek Dwa spektakle, które pamiętać będę długo po tegorocznym festiwalu, to "Hamlet" Teatru Kolady oraz "Miranda", autorska wersja Oskarasa Korsunovasa Szekspirowskiej "Burzy". Spektakle z pozoru różne jak ogień i woda. "Hamlet" Kolady to widowisko rozpasa