EN

18.02.1964 Wersja do druku

"Dziady" antyromantyczne

"Dziady" mają w sobie dynamit poezji i dynamit polityki. Są dziełem genialnym, może najgenialniejszym w naszej literaturze. A przecież jest to utwór jeden z najdziwniejszych, nierówny i nielogiczny, pogmatwany i rozbity na luźne sceny. I tak arcypolski. Bez "Dziadów" nie można sobie wyobrazić literatury polskiej - jeszcze trudniej niż bez "Pana Tadeusza". Nie można też wyobrazić sobie bez nich teatru polskiego. "Dziady" w teatrze przemawiają ze spotęgowaną siłą. Bania z poezją rozbija się nad widownią, zaczarowuje słuchaczy. Pamiętamy dobrze ostatnie warszawskie przedstawienie sprzed dziewięciu lat. Miało wiele, bardzo wiele niedostatków, a przecież porywało publiczność i osiągnęło rekordową liczbę (270) powtórzeń! Działał tu dodatkowo moment historyczny i fakt, że było ono pierwsze po wojnie. Potem, już całkiem niedawno, aż trzy teatry w Krakowie, (łącznie z Nową Hutą) jeden za drugim pod rząd wystawiły ten arcydramat, nie bojąc si

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Dziady" antyromantyczne

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 42

Autor:

August Grodzicki

Data:

18.02.1964

Realizacje repertuarowe