EN

18.07.2011 Wersja do druku

Mała wielka Daszeńka

"Daszeńka, czyli żywot szczeniaka" w reż. Jakuba Krofty w Teatrze Lalka w Warszawie. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Czy piesek musi jeździć koleją albo czołgiem, by stać się dla dziecka bohaterem? Najnowsza produkcja Teatru Lalka pokazuje, że w życiu szczeniaka przygodą może być każda chwila. Słowacki reżyser Jakub Krofta, który w Lalce realizował do tej pory bajki ("Kopciuszka" i "Złotowłosą"), odnalazł magię w prostej historii "Daszeńka, czyli żywot szczeniaka". Mały foksterier z opowiadania Karela Eapka nie wplątywał się w tak dramatyczne awantury jak Lessie, Szarik czy Rin Tin Tin i nie mówił ludzkim głosem jak psi bohaterowie kreskówek. Stał się jednak ulubieńcem kilku pokoleń czytelników. Daszka urodziła się w domu tradycyjnego małżeństwa z dwójką dzieci. Początkowo przypominała małą, ślepą kuleczkę, wokół której od czasu do czasu rozlewała się kłopotliwa, żółta kałuża. Stopniowo piesek uczył się widzieć, chodzić, poszczekiwać i obgryzać kije od szczotek. Gdy suczka podrosła - trafiła do nowych właścicieli. Tylko

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mała wielka Daszeńka

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Stołeczna online

Autor:

Joanna Derkaczew

Data:

18.07.2011

Realizacje repertuarowe