Czy godzi się skracać Mistrza, ba dopisywać mu linijki tekstu albo nawet całe sceny. Jasne, kogo to dzisiaj bulwersuje. Problem raczej w tym: jak i co - bo sam Shakespeare pisał i komponował swoje dramaty genialnie (o czym zapewne wie każdy maturzysta, a przynajmniej wiedzieć powinien). Przed premierą autor kaliskiej inscenizacji Marek Kalita mówił, że w "Ja, Hamlet" sam próbuje się rozliczyć ze swoich relacji z ojcem, starając się też odnieść do naszej nie opierzonej, mało dojrzałej demokracji. Hamlet upolityczniony nie powinien nikogo przecież dziwić. Pomysł może niezbyt oryginalny, ale przecież dawał szansę bardziej wnikliwego spojrzenia na pokolenie "wygranych". Szansa była, ale nie została wykorzystana. Pomysł był, tylko zabrakło konsekwencji, jakby reżyser stracił do niego serce po pierwszej scenie zbiorowej. I może nawet lepiej, że tak się stało. Przyjęcie na dworze króla Danii, czyli - jak chciał scenarzysta - bankiet na cześć zwyci
Tytuł oryginalny
Freud by się obraził
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowe Fakty Kaliskie