Samobójczym strzałem kończy życie groteskowy i znużony Don Juan, upozowany na postać z opery czy kina Felliniego. "Czy przyjdziesz do mnie" - pyta z pokorą Boga Don Juan Marana, niegdyś zajadły grzesznik, dziś pokutujący mnich, który w mistycyzmie odnalazł sens życia. "Dokąd mam iść" - bardziej do siebie niż do Boga mówi Don Juan Tenorio - racjonalista i cynik, który w otaczającej pustce rozpaczliwie chciałby go odnaleźć. Ten trzeci, zawieszony między nihilizmem a wiarą, Don Juan z przedstawienia Marka Fiedora nie byłby tak przejmujący bez swoich braci w pysze i zwątpieniu. Postać rzucającego wyzwanie Bogu wolnomyśliciela nie opuszcza zbiorowej wyobraźni. Każda epoka tworzy własne wersje. Fiedor, opierając się na jedenastu tekstach, zbudował precyzyjny scenariusz, w którym Don Juan przegląda się w swoich wariantach i odbiciach. Trzy wątki - trzy historie Don Juana - rozwijające się w kolejnych krótkich odsłonach, przeplatają się jak wark
Tytuł oryginalny
Konkury z Panem Boga
Źródło:
Materiał nadesłany
Przekrój nr 19