EN

22.05.1977 Wersja do druku

"Kordian" czyli o wyobraźni

Gdy w scenie szpitalnej "Kor­diana" Doktor podsuwa bo­haterowi coraz to nowe wi­zje, obrazy, logiczne łami­główki, filozoficzne dylema­ty, a przede wszystkim wątpliwości, wpada oszalały Wielki Książę wołając: Wziąść go, prowadzić zaraz na śmierć i na męki! Ów okrzyk przyjmuje Kordian z ulgą: To głos ludzi, o Boże, raczyłeś mnie przecie Choć śmiercią wyswobodzić od tego człowieka... Człowieka? Nie wiadomo. Miej­sce, w którym przed sekundą znaj­dował się Doktor, jest puste. Znikł tak nagle, że trudno uwierzyć w je­go rzeczywistość. Kordian toczył więc namiętny pojedynek z własną myślą i wyobraźnią, pełną "jaskół­czego" niepokoju, który go dręczył i o którym myślał, że należy już do kompleksów przezwyciężonych? Oto jeden z najciekawszych i najbardziej złożonych problemów, któ­re nasuwa lektura "Kordiana". Czym jest wyobraźnia dla człowieka spragnionego działania? Bez

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Kordian" czyli o wyobraźni

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Literackie nr 21

Autor:

Wojciech Natanson

Data:

22.05.1977

Realizacje repertuarowe