EN

24.06.2011 Wersja do druku

Odnaleźć w diable człowieka

- Wiadomo, że horyzont się zbliża, ale to nie zakłóca mojej radości, że 80. urodziny, 17 czerwca br., znalazły się w moim zasięgu. Oczywiście, że gdybym jedynie obserwował świat i grę moich kolegów, byłoby mi bardzo smutno. Ale ja stale gram!!! - mówi IGNACY GOGOLEWSKI.

Justyna Hofman: Aktor. Cóż to za zawód? Ignacy Gogolewski: - Nie można odejść od tego XIX-wiecznego powiedzenia, że "aktor, wiadomo, fiubździu w głowie". Sam wypowiadam tę kwestię w "32 omdleniach" według Czechowa, ale Jerzy Stuhr, z którym gram, natychmiast przywołuje mnie do porządku i gromkim głosem osadza na miejscu: "Mówi do pana - Aktor". To duże "A" słychać w jego głosie. Fiubździu, ale... - Zawód jak każdy? Nie. To zawód, w którym niezbędny jest dotyk anioła. Rzadko się zdarza, że to skrzydło Melpomeny nas dotknie, ale trzeba zawsze próbować. By ten zawód był traktowany poważnie, trzeba go szanować, trzeba poważnie traktować publiczność, która czasami się zna, czasami się nie zna, czasami się domyśla, ale relacja między aktorem a widzem albo jest, albo jej nie ma. Rzadko doznawałem braku komunikacji, choć się zdarzało. Dlaczego? Cóż, bywa, że rola nie jest zbyt atrakcyjna, czasami miałem gorszy dzień albo publiczność m

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Odnaleźć w diable człowieka

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 25/26.06.

Autor:

Justyna Hofman

Data:

24.06.2011

Realizacje repertuarowe