EN

1.02.2011 Wersja do druku

Wspomnienie o Krzysztofie Kolbergerze (1950-2011)

10 maja 2007 r. ramach "Jubileuszowych powrotów " w Teatrze Śląskim odbyło się spotkanie z Krzysztofem Kolbergerem.
"Proszę, zagraj to jeszcze raz..."

Postać Krzysztofa Kolbergera, chociaż od chwili jego śmierci upłynęło tak niewiele czasu, zwolna zaczyna się już mitologizować, co jest procesem tyle zrozumiałym co odrywającym nas, prędzej czy później, od realnych, konkretnych i powszednich chwil jego życia. Nasza znajomość nie była z rodzaju tych, które upoważniają do snucia jakichś "analitycznych" wspomnień. Pozwala mi jednak przywołać dziś kilka obrazów i sytuacji przydatnych jak mniemam w momencie, gdy próbujemy wiarygodnie zarysować kontur jego obecności. Naturalnie znałem go. Jego głos, jego twarz, jego publiczny wizerunek. Wdzierał się przecież do naszej wyobraźni z energią i gwałtownością, jaka znamionuje tylko osobowości niezwykłe. Był intensywny, młodzieńczy, promieniował romantyzmem. Także uroda i witalna siła miały tu coś do powiedzenia, chociaż właściwie od początku kojarzyliśmy go również z czymś delikatnym i subtelnym, co zresztą tak sugestywnie zabrzmiało w j

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wspomnienie o Krzysztofie Kolbergerze (1950-2011)

Źródło:

Materiał nadesłany

"Śląsk" nr 2

Autor:

Maciej M. Szczawiński

Data:

01.02.2011